|
Wątek:
|
Uważaj na hot - dogi ze stacji benzynowych
|
Autor:
|
Czytelnik IP automat.*
|
Data wysłania:
|
2012-03-12 14:11
|
Temat:
|
Uważaj na hot - dogi ze stacji benzynowych
|
Treść:
|
Aktualność: Jadasz smakowicie wyglądające hot - dogi na stacjach benzynowych? To zły pomysł! Lepiej zmień przyzwyczajenia. Stacje benzynowe naciągają Polaków na hot-dogi - alarmuje Gazeta Wyborcza.
Zdarza się, iż w parówkach z cielęciny serwowanych na niektórych stacjach jest czasem tylko 3 procent mięsa, a reszta to... niemięsne dodatki, czyli woda i sól, a także extra przysmak typu E - 420. Wiąże on wodę z mięsem tak, aby wyrób trzymał się razem. Amatorzy parówek znajdą w nich również duże ilości glutaminianu sodu.
Jak podaje Laboratorium Oceny Żywności i Diagnostyki Zdrowotnej SGGW w Warszawie, najwięcej mięsa zawierają parówki z Orlenu, bo aż 64 procent mięsa. Parówki w hot - dogach na stacjach sieci BP mają 53 procent mięsa (ale kiełbasa ma tu 82 procent). Te na Shellu - 55 procent. Natomiast Statoil stwierdził, że skład parówek to tajemnica handlowa firmy i takich danych nie ujawni - pisze Wyborcza.
Dla porównania sprzedawane w supermarkecie parówki Berlinki mają już 71 procent mięsa.
Zatem konsumując hot - dogi na stacji benzynowej, według ekspertów, najlepiej wybierać te z kabanosem i kiełbaską kebab, gdyż zawierają kolejno 76 procent i 80 procent mięsa.
Smacznego!
|