|
Wątek:
|
Krakowscy restauratorzy tęsknią za pijanymi Anglikami
|
Autor:
|
Czytelnik IP automat.*
|
Data wysłania:
|
2009-01-13 18:58
|
Temat:
|
Krakowscy restauratorzy tęsknią za pijanymi Anglikami
|
Treść:
|
Aktualność: Jeszcze niedawno krakowscy restauratorzy nie chcieli przyjmować do lokali turystów z Wysp Brytyjskich. Dziś większość z nich widziałoby ich chętnie z powrotem - pisze "Trybuna".
Brytyjscy turyści byli hałaśliwi, trudni i nieznośni, ale mieli jedną zaletę - pieniądze, które chętnie wydawali w Krakowie. Mimo to w wielu krakowskich lokalach witał ich napis: "Pijanych Anglików nie obsługujemy!".
Brytyjczycy przyjeżdżali do Krakowa głównie na wieczory kawalerskie. Na ich rozrzutności, zwłaszcza po pijanemu, spore pieniądze zarabiali właściciele knajp, hotelarze i taksówkarze.
Kraków chcąc się odciąć od wizerunku miasta "na wieczory kawalerskie" zmienił image i profil turysty. Teraz ma to być turysta porządny, inteligentny, wykształcony - pisze gazeta. Jednak ta zmiana się nie kalkuluje - czytamy dalej.
Turyści porządni zostawiają mniej pieniędzy, a Kraków cierpi na spadku ruchu turystycznego. Wielu restauratorów i właścicieli knajp, i samego miasta, wszyscy, którzy w Krakowie żyją z turystów, dzisiaj płacze za pijanymi Anglikami. A ci mogą już nie wrócić - podsumowuje "Trybuna".
|