|
Wątek:
|
ITAKA - opinie!
|
Autor:
|
Czytelnik IP 83.27.5.*
|
Data wysłania:
|
2011-06-15 22:11
|
Temat:
|
ITAKA - uważajcie na biuro wrocławskie !
|
Treść:
|
Byłem z Itaką trzy razy, i pomimo krytyki, nie narzekałem, do czasu. Pod koniec maja w biurze wrocławskim przy pl. Grunwaldzkim zarezerwowałem tygodniowy pobyt na Majorce, z wylotem z Wrocławia, w jedynym dogodnym dla mnie terminie. Rezerwacja była wstępna - pracownica biura - p. Dorota dała mi 3 dni na podjęcie decyzji. Załatwiłem urlop, poprzestawiałem inne zajęcia, kupiłem przewodnik i nastawiłem się na 100%. W trzeci dzień, w piątek zatelefonowałem do biura i powiedziałem p. Dorocie, że jestem zdecydowany na wyjazd i chcę zapłacić za wycieczkę. Pani Dorota zaproponowała przedłużenie rezerwacji do poniedziałku, gdyż "są ciągle wolne miejsca w hotelu i w samolocie z WRO, a w poniedziałek cena może się obniżyć". Chętnie przystałem na jej propozycję; dla pewności podałem numer mojej rezerwacji, pani Dorota potwierdziła numer. W poniedziałek zadzwoniłem aby sfinalizować rezerwację. Odebrała inna pracownica biura (p. Dorota rzekomo była na urlopie) i powiedziała, że nie ma mojej rezerwacji. Poprosiłem o sprawdzenie, o kontakt z panią Dorotą. Czekałem kilka godzin, sam telefonując do wrocławskiego biura kilka razy. W końcu usłyszałem, że nastąpił błąd w systemie i moja rezerwacja została anulowana! Świat się oczywiście nie zawalił, ale moje plany owszem; jestem wrocławianinem i intensywnie pracuje, więc wylot z Wrocławia w piątek w godzinach wieczornych był dla mnie optymalny. A poza tym już myślami byłem na Majorce. Ja ani na moment nie zrezygnowałem z wyjazdu, to Itaka przedłużyła moją rezerwację. Zrobiła to celowo, by w poniedziałek - tłumacząc się nieobecnością i bałaganem - wyrolować mnie, bo wcześniej miała zapotrzebowanie na moje miejsca. To była chamska zagrywka ze strony pracownicy Itaki, a ja dałem się wymanewrować. Jako klient Itaki poczułem się jak kopnięty pies. Złożyłem reklamację dotyczącą jednostronnego zerwania rezerwacji przez BP Itaka. Minęły dwa tygodnie - żadnej odpowiedzi. Andrzej
|