|
Wątek:
|
Nienajlepsza sytuacja w branży turystycznej
|
Autor:
|
Czytelnik IP automat.*
|
Data wysłania:
|
2004-07-20 14:26
|
Temat:
|
Nienajlepsza sytuacja w branży turystycznej
|
Treść:
|
|
Odpowiedzi:
No co wy .... [2005-03-17 12:11 999.999.999.*]
Przecież dziennikarze nie dostają za darmo wyjazdów typu study tour dla całej rodziny ,,, a w zamian za to pisza bardzo ładnie o niektórych biurach podróży,przecież nie istnieja artykuly sponsorowane przez firmy XYZ.... a zresztą to poco im małe biura, wolą wielkie budowle takie jak Zus,,,,, a co tam żę dużę biura olewają klientów i mają Państwa w "d..ie" dla nich jesteście Państwo tylko numerkami ,,,,,,, a jak coś nie tak im pójdzie to jakiś dziennikarz dostnie następny wyjazd gratisowy ... i sprawa załatwiona.... ale klienci też są dobrzy wchodz do biura i mówią takie małe biuro ( no tak bo żeby zrobić wycieczkę to trzeba mieć hale produkcyjna oj głupi ja) a możę ktoś napisze wreści o Izbach turystycznych gdzie siedzą dziadiunie i też nie wiele wiedzą o turystyce,,, bo kiedyś pracowali w tej branży,,,,kiedyś dawno,,,,,i tam też nie widzą że nie można zrobić wycieczki za 399 zł a możę można ? prowizja dla agenta zysk? autokar? 7 dni hb ?ubezpieczenie ....swoją droga to ciekawe dlaczego urzedy skarbowe nie kontrolują takich firm za pranie pienięzy ? ...I wszyscy wiemy które to firmy nawet nie trzeba pisać jednej litery ,,, Zabezpieczenia ..... a możę ktoś wreście pomysli o tym żęby klient mógł się sam ubezpieczyć od bankructwa biura ma taki gość własną polise może ją dostać w biurze i wie że jak coś nie tak to drynnn i ktoś go zabierze ...raczej z egiptu ...czu tunezji ...a może z grecji...i po co nam zabezpieczenia obowiązkowa polisa od każdego klienta na ręce klienta i po zabawie klient spokojny ... i biuro bez stresu ... ale poco ...a prawnicy w Izbach turystycznych dlaczego z naszych składek nikt nie zatrudni prawnika który będzie nam pomagał i nas bronił ? ale największa wina jednak leży po naszej stronie bo nie umiemy ze sobą rozmawiać i małe biura zamiast sie łaczyć to porostu giną... patrzymy jeden na drugiego wilkiem zamiast polaczyć siły od 4-5 lat szukam normalnych biur i co jednak nic nie daje się zrobić razem ciekawe dlaczego . odpowiedz » Kto wypisuje te brednie - lektura obowiązkowa! [2004-07-26 01:46 999.999.999.*]
Trudno o bardziej trafny komentarz do artykułu niż wypowiedż Zwiedzającego z 20.07. Autorzy portalu powinni myśleć co piszą, chyba że piszą pod dyktando zagranicznego kapitału, co zwalnia z myślenia ale także pozbawia przyzwoitości. Czytać wypocin pod tytułem "Nienajlepsza sytuacja w branży turystycznej" nie warto, ale tekst inspirowany tymi bredniami - KONIECZNIE! Niech go ktoś pokaże urzędasom, wojewodom, ministrowi finansów, nadzorowi ubezpieczeniowemu (coś takiego kiedyś istniało). A wy, którzy zarabiacie piórem pisząc o turystyce, zastanówcie się - kto wami manipuluje i co wy wogóle wiecie na temat tej branży. Wygląda na to, że niewiele. odpowiedz » Raz o Wisle, raz o przemysle-o czymś pisać trzeba [2004-07-26 06:37 999.999.999.*]
Wiadomo, kto pisze te brednie. Dzienikarze. IM SIĘ NIE PŁACI ZA TO. ABY ZNALI SIĘ NA CZYMŚ, ALE ŻEBY PISALI. Jak ktoś kiedyś przeżył udzielanie wywiadów i spoosby zbierania materialów przez dziennikarzy, a potem przeczytał to co napisali, to po prostu przestaje kupować gazety. Ja to przeżyłem to wielokrotnie. Tłumaczenie jakiemuś namolnemu głupkowi, że nie da się określić jakiejś tendencji, czy zjawiska wiarygodnie, bo nie ma wiarygodnego źródła ( badania, sondaże itp ) nie ma sensu. Głupek zawsze znajdzie drugiego głupka, który powie mu to co chciał usłyszeć i to napisze. Najgorszy sort dziennikarzy, to pracujący w codziennych dziennikach. Tam się chyba specjalnie dobiera ich na zasadzie im głupszy i cyniczny tym lepszy. Dlatego uważam dziennikarzy za bandę niedouczonych hipokrytów nie mających żadnych standardów etycznych i zawodowych piszących tylko po to, aby zarobić. Na szcz odpowiedz » kto wypisuje te brednie? [2004-07-20 14:26 999.999.999.*]
Kto wypisuje te brednie? Jeszcze parę lat temu nikomu nie przeszkadzało, że było wiele małych firm turystycznych. Swoją skromną, ale swojską i tanią ofertą uzupełniały to, czego ORBIS, GROMADA, itp. nie były w stanie przerobić. stów, dodając, że tylko z porządnymi firmami zagranicznymi, ( czyli niebadziewiastymi, polsk Oto prawdziwe przyczyny, czemu się nie wiedzie: 1. Prawie wszystkie segmenty rynku turystycznego w Polsce zdominowały zagraniczne koncerny turystyczne. Już dawno ktoś powiedział "………chcesz zdobyć nowy rynek - zacznij od likwidacji rodzimej konkurencji……" np. - dumpingowe ceny, 2. Szum medialny - Kto płaci tym pismakom za to, aby wykańczały "rodzime" firmy? Czy komuś chciało się napisać, że zbankrutowała następna piekarnia, szewc? NIE. Gdy bankrutuje stocznia czy kopalnia, wszyscy się nad nimi użalają i rzucają się na ratunek. Gdy zbankrutuje Biuro Podróży piszą - znowu okradziono biednych turyimi) turyści naprawdę wypoczną. 3. Kryzys gospodarczy - przecież wszyscy widzimy brak kasy na rynku. Jak mają ludzie jeździć na wycieczki, gdy brakuje im na jedzenie? Nieudolni politycy wraz ze skorumpowanymi urzędnikami próbują nam wmówić, że za zbankrutowane społeczeństwo winne są małe biura podróży. Gdyby ludzie mieli pieniądze, biura organizowałyby więcej wyjazdów, więcej by zarabiały, a ze zwiększonych dochodów inwestowałyby w większą ilość lepszych pracowników, kupowałyby nowsze autokary itp. 4. Lenistwo urzędników - ktoś kiedyś wymyślił, że urzędnicy muszą pilnować biura podróży. Teraz okazało się, że jest to dla nich praca za ciężka. Wniosek - pod pozorem ochrony konsumentów zlikwidować co się da. 5. Zmowa ubezpieczycieli i urzędników - największe kłamstwo roku 2004 - wmawia się wszystkim, że lepszymi firmami turystycznymi będą wielkie firmy, które stać na paranoicznie wysokie składki ubezpieczeniowe niż małe, których jeżeli nie stać na te abstrakcyjne stawki trzeba się obawiać. Prawda jest taka, że żadne małe biuro podróży nie naraziło klientów na konsekwencje związane z bankructwem. Wręcz odwrotnie. To duże firmy, najczęściej zagraniczne spektakularnie bankrutowały. Dlaczego więc BIURA UBEZPIECZEŃ w wielu przypadkach podniosły małym firmom nawet stukrotnie stawkę ubezpieczeniową? Dlaczego więc URZĘDNICY zgodzili się na takie niegodziwe praktyki paru monopolistów ubezpieczeniowych? Dlaczego wszechwiedzące media nagle nie zauważyły bezsensowności wyżej wymienionych poczynań? Tak proszę Państwa to jest zmowa Koncernów Turystycznych, Towarzystw Ubezpieczeń i Urzędników. Ciekawe, czy media też w tym uczestniczą, czy tylko błądzą w niewiedzy. Ludzie opamiętajcie się. Przez Wasze urojenia o złej pracy Polaków, wasze dzieci, siostry stracą na rzecz Fordów czy Brunerów pracę. Zobaczycie PANSTWO MALKONTENCI, za parę lat, gdy już znikną nasze firmy, będziecie jeździli na takie same niedopracowane wycieczki, tyle tylko, że za 100% drożej, a reklamacje rozpatrywane będą w Londynie lub na Wyspach... odpowiedz » jeszcze moze maly suplemencik do poprzedniej... [2005-03-11 14:07 999.999.999.*]
no proszę, jednak nasze spoleczeństwo nie ma tak do końca "oczu szeroko zamkniętych" ... muszę przyznać że poczulem wdzięczność dla autora postu i nieniejszym mu za niego dziękuję. Przez dobrych parę lat (dokladnie cztery i pól) prowadzilem w stolicy niewielkie biuro podróży - bylo z definicji NIEWIELKIE i NIEWIELKIM mialo pozostac ; obslugiwalem wraz z kilkoma wspolpracownikami jeden z niszowych sektorów, konkretnie kierunek wschodni - gl.Ukraina i Kraje Baltyckie - i nie mielismy ABSOLUTNIE ŻADNYCH ambicji aby "zdobywac segment rynku" , "prowadzic ekspansje" i inne takie,modne obecnie sformulowania.Znalismy sie dobrze na swojej pracy, nasi klienci byli zadowoleni i wracali do nas rok w rok i - prosze mi uwierzyc - TO NAM WYSTARCZALO! Mysle ze z czystym sumieniem moge powiedziec ze w tym, co robilismy bylismy dobrzy (potwierdzaja to opinie klientów,referencje,ktore do dzisiaj mozna znalezc w internecie mimo ze biura juz nie ma drugi rok) Nigdy nie wykiwalismy klienta ale tez nie bylismy zadną fundacją dobroczynną - zarabialismy nienajgorsze pieniądze i bylo OK. A potem sie zaczelo .... polityka duzych fabryk turystycznych,koncernow pokroju TUI,Neckermann czy Thomas Cook podcięla nogi mocniejszym ode mnie. Tyle mowilo się o ochronie klienta, tyle mowilo się o - uwaga - OCHRONIE KONKURENCJI - i co? I guzik,placilismy relatywnie coraz wyzsze podatki (coraz wyzsze bo firmy zagraniczne albo zwalnialy sie z tych podatkow albo placily je za granica), nakladano na nas coraz bardziej idiotyczne restrykcje (chocby horrendalne stawki ubezpieczenia albo bez mala "lustrację" ubezpieczeniową przy podpisywaniu polisy OC - musielismy legitymowac sie ze stanu swoich prywatnych zobowiazan,naleznosci, stanu majątku osobistego - TAK TAK, zdarzylo mi sie kiedys napisac w takim wniosku ze mam telewizor takiej i takiej marki,sprawny,czynny i koloru czarnego... ) - ale przede wszystkim wykonczyla nas polityka naszej tak zwanej "konkurencji", glaskanej i pieszczonej przez media ("UWAŻAJCIE NA PODEJRZANE BIURA PODRÓŻY!!!" - czyli male i skromne) i polityków (lobbying) - w efekcie ktoregoś razu przedstawiciel jakiejs turystycznej fabryki przyrąbal w mediach bez ogródek : "Tak, przez parę lat będziemy sprzedawali nasze wycieczki poniżej kosztów bo stać nas na to!To element normalnej strategii marketingowej, koszty uzyskania." Pani dziennikarka zrobila mądrą minę i przytaknęla a mnie i moim przyjaciolom prowadzącym podobne male interesiki zaświecilo się, ze to już koniec naszej pracy - nigdy nie będziemy w stanie konkurowac z dumpingowymi cenami molochów.Żeby bylo taniej obcinalismy koszty, bralismy tanszy autokar,spalismy w coraz gorszych hotelach - efekt? "Polska turystyka jest droga i kaszaniasta" stwierdzily media. Ale odpowiedzcie prosze na pytanie - jak konkurowac (skutecznie) z organizatorem turystyki , ktory WYCIECZKĘ sprzedaje w cenie wynajmu autokaru na nią? Nic dziwnego że moja... odpowiedz »
|