|
|
|
Wątek:
|
Niemieckie biura podróży uczą się sztuczek od polskich
|
|
Autor:
|
Czytelnik IP 83.31.242.*
|
|
Data wysłania:
|
2009-05-14 09:05
|
|
Temat:
|
Niemieckie biura podróży uczą się sztuczek od polskich
|
|
Treść:
|
Od 2000r. poza małymi wyjątkami rezerwuję zawsze główny urlop z Berlina/Lipska. Ostatnie 2 lata to wyraźny spadek jakości obsługi, coraz więcej przekrętów, wykrętów, sztuczek, last minute zmian niekorzystnych dla Klienta, warunków umów krzywdzących Klienta.
Na holidaycheck.de aż huczy od niezadowolonych Niemców bo połowa biur już zeszła na psy (te oferujące wycieczki TANIEJ niż z Polski).
Sprzyja im debilne niemieckie prawo w myśl którego kliknięcie "REZERWUJ" jest równoznaczne z podpisem i w razie rezygnacji oddajemy 50-100% wartości wycieczki za nic! Co gorsza w myśl tego prawa oferta w necie jest i może być TYLKO WABIKIEM i NIE JEST WIĄŻĄCA !!! Nie można na jej podstawie dochodzić swych praw w sądzie co generalnie jest przyzwoleniem na KŁAMSTWA.
Klient rezerwuje na podst. opisu w necie, często poprzez pośrednika-dilera (5vorFlug.de, holidaycheck.de, billigweg.de) który dodatkowo miesza by uatrakcyjnić ofertę i złapać Klienta - a jak już złapią (i jeszcze skasują) to się dopiero zaczyna...!!
1. okazuje się, że w hotelu lub obok jest budowa/remont
2. okazuje się, że hotel jest 4* a nie 5*
3. okazuje się, że hotel leży np. 50km od reklamowanego miejsca (syf plaża, itd.)
4. okazuje się, że lecimy nie non-stop ale z 2-3 przesiadkami
5. parę dni przed odlotem zmieniają godziny wylotu/powrotu (np. wylot miał być RANO a powrót WIECZOREM a zostaje to zamienione i mamy wylot wieczorem a powrót rano ! Wskutek tego tracimy 1 dzień wycieczki !)
Niemieckie prawo nie pozwala tylko na zmianę daty (dnia) wylotu/powrotu. Wówczas Klient mógłby zrezygnować bez konsekwencji.
6. coraz częściej sięgają po dopłaty parę dni przed wyjazdem zasłaniając się żądaniami linii lotniczych którym CIĄGLE ZA DROGIE jest paliwo :)
7. fałszują w necie opinie Klientów o hotelach i "retuszują" zdjęcia bo wiedzą że ludzie coraz częściej kupują na tej podstawie (trzeba więc posiłkować się kilkoma stronami www by wyrobić sobie opinię o danym hotelu)
8. okazuje się, że w cenie nie ma transferu do/z hotelu
9. nawet wykupienie ubezp. od rezygnacji z wycieczki nie gwarantuje, że zobaczymy nasze pieniądze z powrotem...
Może trzeba będzie zacząć wyjeżdżać ze Szwecji ? Albo bookować osobno hotel i przelot - wówczas w razie jakichś zmian możemy zrezygnować
|
Odpowiedzi:
 Niemieckie biura podróży uczą się sztuczek od polskich [2009-06-12 11:17 83.31.108.*]
Witam. Myślę że niemieckie biura mają faktycznie jeszcze wiele do nadrobienia.
Pozwoliłem sobie poszukać wylotu egzotycznego z Berlina i analogicznego z Warszawy (różnica kilkudniowa, obie wycieczki rozpoczynają się w czerwcu 2009).
Opis wycieczki : - dwa tygodnie na Malediwach, dwie osoby dorosłe, wyżywienie pełne, hotel ***, zakwaterowanie w bungalowach, ten sam hotel, różnica w datach wylotu kilkudniowa (oba w czerwcu).
Efekt :
- wylot z Berlina Tegel przez Monachium, 16 czerwca, biuro TUI.DE, wyżywienie pełne, cena dla dwóch osób : 3418 EUR * 4,6 daje ok. 15'723 PLN
- wylot z Warszawy, 20 czerwca, biuro TUI.PL, wyżywienie AI, cena dla dwóch osób : 5302 EUR * 4,6 daje ok. 24'390 PLN.
Koszt dojazdu tam i z powrotem WAW-BER-WAR szacuję na nie więcej niż 1000 PLN dla dwóch osób. Podsumowanie : różnica wynosi 7'667 PLN. Ponad siedem tysięcy PLN więcej za wylot z Warszawy (sic!). Ciekawe, cóż powoduje taką różnicę ?
Przy okazji : kiedy ostatnio kupowałem wycieczkę w TUI.PL (który jest jakąś uznaną marką) odnalazłem ciekawy zapis w regulaminie, który brzmiał : biuro nie ponosi odpowiedzialności za różnice pomiędzy katalogiem a faktycznie dostarczoną usługą. To chyba jest to pole do popisu dla niemieckich biur : zdoić maksymalnie klienta na ponad 50% więcej podsuwając mu regulamin w którym nie odpowiada się za ofertę. odpowiedz »
|
